Biblioteczny Kieszonkowiec: nasze oczko w głowie

 

  Minął prawie rok od kiedy biblioteka wygrała grant z Fundacji Santander. Dostaliśmy okrągłe 15 tysięcy! Za te pieniądze postanowiłyśmy trochę zmodyfikowałyśmy teren wokół biblioteki, czyniąc go bardziej przyjaznym dla owadów i ptaków miejskich. Wzięłyśmy się ostro do roboty. Przy zaangażowaniu wielu osób pracujących w bibliotece (długo by trzeba wymieniać, kto pomagał!) stały się rzeczy niezwykłe. W centralnej części ogródka stanęły cztery duże skrzynie, w których posadziłyśmy różnokolorowe jeżówki, rudbekię, kocimiętkę i werbenę. Te rośliny cieszyły nasze oczy aż do późnej jesieni. Cieszyły też wszelkie zapylacze, w sezonie letnim aż roiło się na kwiatach od pszczół. W rogu ogródka pojawił się kompostownik, dzięki czemu pracowite dżdżownice przerabiają nasze organiczne resztki na „ogrodnicze złoto”.

Podczas warsztatów, fot.: Dział Promocji WBP

 

 
Podczas warsztatów, fot.: Dział Promocji WBP



 Bardzo przyjemnie jest zanurzyć ręce (polecam w gumowych rękawiczkach) w ciepłym kompoście, gdzie obierki od ogórków, albo fusy z kawy stają się powoli wartościowym dodatkiem do ziemi. W ramach projektu w ogrodzie stanął jeden wielki hotel owadzi i jeden mały. Pojawiło się poidło z którego korzystają gołębie, sroki, sikorki, a nawet trzmiele i osy. 

Z poidła korzystają ptaki (tu akurat gołąb)

 
Skrzynie pełne kwiatów w centralnej części ogródka

Zawiesiliśmy też cztery domki lęgowe dla ptaków. Sikorka kręci się wokół niego, widać, że ocenia potencjalne miejsce do złożenia jaj. Założenie takiego ogródka, który (z naszą małą pomocą) ma żyć swoim życiem, uczy cierpliwości i pokory. Nie możemy nakłonić ptaków żeby zdecydowały się założyć gniazda w naszych budkach. Nie możemy kazać kwiatom szybciej rosnąć, ani owadom, żeby jesienią szły spać w naszym hotelu. Wszystko dzieje się w swoim tempie i na własnych zasadach. I bardzo dobrze! W ogrodzie prowadzimy warsztaty. Jak do tej pory były już z siania łączki kwietnej (wiosną) i cebulkowe (jesienią). Sezon w tym roku otworzą warsztaty z robienia bomb kwietnych. A to dopiero początek.

 

Własnoręcznie zrobione bomby kwietne 

 

Katarzyna Guzewicz

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miasteczko Twin Peaks

Czy Bridgertonowie są tacy, jakich ich Netflix przedstawia?

50 lat pisania bestselerów

Nudne dni

Seanse filmowe w Muzotece

Co było w kinach na początku XXI wieku?

Domowe więzienie

#metoo

All you need is love