Słowo o Mistrzu
John Williams. Jedno z najbardziej znanych na świecie nazwisk. Któż go nie zna? Kto nie nuci jego motywów? Pięć jego filmów (Lista Schindlera, Szczęki, E.T., Gwiezdne wojny IV oraz adaptacja Skrzypka na dachu) uzyskały Oscary. Inne nagrody to: dwadzieścia cztery Grammy, cztery Złote Globy oraz siedem nagród BAFTA. Pięknie, prawda?
Johnny Williams, ojciec kompozytora, był muzykiem jazzowym i to w jego śladu udał się początkowo syn. Od najmłodszych lat Williams tworzył muzykę- uczył się grać na pianinie, klarnecie, puzonie i trąbce, a później próbował pisać swoje własne aranże na orkiestrę. Ukończył studia muzyczne na Uniwersytecie w Kalifornii i został powołany do U. S. Air Force, gdzie komponował oraz dyrygował bandem. Po opuszczeniu wojska, w 1954 roku, na krótko zamieszkał w Nowym Jorku i pracował jako jazzman. Powrócił jednak do Kalifornii i został zatrudniony przez studio Columbia Pictures, a później przez 20th Century Fox na stanowisku kompozytora. Początkowo w jego aranżach wyraźnie można było wyczuć jazz. Dopiero później wypracował swój własny styl, który polegał na wykorzystywaniu orkiestry symfonicznej.
Popularność przyniósł mu
serial „Lost in Space” z lat 1965-1968. W wieku 36 lat otrzymał pierwsza
nominację do Oscara, za muzykę do filmu „Dolina lalek”, a rok później otrzymał
nagrodę Emmy za „Heidi”. W 1971 roku adaptował muzykę do musicalu „Skrzypek na
dachu” i to właśnie za nią otrzymał pierwszego w swoim życiu Oscara.
Drugi Oscar przypadł mu za „Szczęki” z 1975 roku, w wyniku współpracy Williams-Spielberg, która zawiązała się między nimi na długie lata. W 1977 roku, z polecenia Stevena Spielberga, George Lucas przekonał kompozytora do dołączenia do zespołu Gwiezdnych Wojen. Muzyka, którą wtedy napisał, do dziś jest jedną z najbardziej znanych filmowych kompozycji, która weszła do popkultury. W tym okresie powstały też druga część „Szczęk”, „Superman”, kolejne dwie części „Star Wars” oraz „E.T.” ze statuetką Oscara.
Ważniejszym rokiem był
1993, kiedy to skomponował muzykę do „Listy Schindlera” oraz „Parku
Jurajskiego”. W tym roku zadecydował o przejściu na emeryturę, która nie
oznaczała zakończenia kariery, ale na skupieniu się na pracy z wybranymi
reżyserami: Spielbergiem, Lucasem i Chrisem Columbusem.
Ale jego twórczość to nie
tylko muzyka filmowa, skomponowana do ponad stu obrazów. Napisał też symfonie,
koncerty skrzypcowe, wiolonczelowe czy saksofonowe oraz utwory komponowane na
specjalne okazje, jak np. igrzyska olimpijskie w Seulu czy Los Angeles. Pomimo
tego, że był dyrygentem Boston Pops Orchestra, to najważniejsze utwory nagrywał
w Londynie.
Powiedzmy sobie szczerze,
to jeden z największych Mistrzów muzyki filmowej. Jego dzieła są wciąż
wykonywane, wychowują kolejnych muzyków i miłośników, pozwalają na wciąż
odkrywanie od nowa piękna muzyki. Wielokrotnie płakałam słuchając utworów
Williamsa, ponieważ są dla mnie nieskończenie piękne....
Bibliografia:


Komentarze
Prześlij komentarz